wtorek, 12 września 2023

Agatowa komnata

Autor: Iwona Banach

Tytuł: Agatowa komnata

Wydawnictwo: Dwukropek

Cykl: Gnomon

Tom: 2

Liczba stron: 303

Oprawa: twarda

Data wydania: 2022

ISBN: 978-83-8141-486-9

 

Cała okolica wydała im się naprawdę niezwykła, niby miasto jak miasto, znali je od urodzenia, ale tajemnic było w nim coraz więcej, w każdym razie coraz więcej ich odkrywali. Tajne przejścia, dziwne komnaty, szkielety. (s. 262)

Pierwszy tom serii dla dzieci Gnomon Iwony Banach podbił moje serce łaknące przygód i odkrywania tajemnic, dlatego czym prędzej sięgnęłam po drugi – Agatowa komnata.

Po ostatnich wydarzeniach wakacje Guśki, Ptysia i Leonka u ciotki Marty przeciągnęły się w czasie ku radości dzieci. Jedenastolatkowie nie dowiedzieli się jeszcze najważniejszego – jakim cudem w piwnicy znalazł się dziwny szkielet. Zagadka do rozwiązania w sam raz dla nich, małych detektywów. Sprawa nie daje im spokoju, a mają jeszcze trochę czasu do końca wakacji. W trakcie poszukiwań znaleźli ukryte pomieszczenie z pięknie rzeźbionym globusem. To winda. Wokół domu ciotki znów kręcą się dziwni ludzie. Ewidentnie czegoś szukają, a to oznacza kłopoty. Tylko jedna osoba wie, że prawdopodobnie chodzi o agatową komnatę...

Okazuje się, że dom ciotki to część wielkiej rezydencji. Inna jego część to sąsiedni budynek, który kupił policjant. Kiedyś to był jeden wielki dom, ale dawny właściciel wysadził w powietrze przed wojną jego środkową część. Był złotnikiem, jubilerem, wynalazcą. Pewnego dnia zniknął wraz z córką. Legenda powiada o komnacie ukrytej gdzieś pod domem. Komnacie z agatami, a nie komnacie z Agatami. Niewiele trzeba, żeby rozbudzić wyobraźnię ludzi zachłannych na szybkie wzbogacenie się. Co to się wyrabiało w ogrodzie ciotki! A co w jej domu! Muszę przyznać, że pomysł z windą to strzał w dziesiątkę. Najpierw jej znalezienie i otworzenie, potem podróże ku dołowi i górze, by na koniec straszyć domowników i niepożądanych gości w zadziwiający sposób. Ser szwajcarski to przy tym wysiada! Jeśli ciocia nie zwariuje, to przynajmniej przetestuje swojego narzeczonego w różnych kryzysowych sytuacjach. A tych jest bez liku!

Śmierć głodowa tak jak Ptysiowi raczej Wam nie będzie grozić, ale zgłodnieć można. Kuchnia poleca naleśniki z buraczkami, jajka na miękko tylko z nazwy, kanapkę z dżemem i musztardą, choć lojalnie ostrzegam, można także zostać otrutym… Poza tym Ptyś ma dość pożywności, bo nie może się nią najeść, a od witamin w zębach mu skrzypi. W dodatku ciotka w ogródku będzie miała marianek i orangutano, a na razie ma wielki dół. Nie ona go wykopała, ale w nim nurkowała z powodu siły wyższej, a może niższej... Jakby jeden dół nie wystarczył, to dzieciaki chciały kopać następne. Agatowej komnaty szukali na różne sposoby, a ja razem z nimi, bowiem i ja chciałam znaleźć skarb. Agaty to piękne kamienie półszlachetne, a komnata nimi wysadzana musiała być olśniewająco przepiękna.

Z wielką chęcią powróciłam do Bolesławca, by jeszcze trochę pomieszkać u ciotki Marty wraz z Guśką, Leonkiem i Ptysiem. Oczywiście z Lalunią i skunksiczką Pusią także. Sąsiedzi twierdzili, że moi gospodarze nie byli normalni. No cóż… każdy sądzi po sobie. Częste wizyty policjanta Marka u ciotki Marty wynikały z planów matrymonialnych tych dwojga. Było miło i romantycznie, ale najczęściej zaskakująco, dziwnie, nietypowo, odlotowo, strasznie. Również głodnie i sąsiedzko. Agaty nie poznałam, ale to już inna kwestia. Sami się musicie dowiedzieć, jak to było. Na pewno jest o czym opowiadać kolegom w szkole. Koleżankom też. Takie wakacje to jedna wielka, niekończąca się przygoda!

To znaczy, że to coś znaczy. (s. 21)

Powiem Wam w sekrecie, że świetnie się bawiłam, czytając tę powieść dla starszych dzieci. Iwona Banach sprytnie zaplanowała fabułę wokół zawiłej intrygi oraz nadała akcji dobre tempo. Co poniektórym utarła nosa. Niewątpliwie potrafi zaintrygować zagadkami do rozwiązania, ukrytymi tajemnicami, dziwnymi zjawiskami, przestraszyć, a jednocześnie zafascynować makabrą, świetnie posługiwać się logiką dziecięcą i władać językiem młodszego pokolenia, w logiczny sposób przedstawić punkt widzenia dzieci na te same sprawy co dorośli (zabawa zapałkami!), a przy tym wchłonąć przez osmozę do swojego słownika cudne neologizmy oraz zakałapućkać czytelnika, zakręcić i odkręcić, językowo także. A jeszcze mimochodem zdradzi niekonwencjonalne patenty. Kluczologia to jest to!

Agatowa komnata gwarantuje przeżycie niezapomnianych przygód we własnym domu i wokół niego. Wciąga w świat zagadek, otula tajemnicami, straszy makabrą, uczy myślenia i planowania, rozwiązywania i wspólnego działania, a nawet zachęca do czytania e-booków i korzystania z dobrodziejstw Internetu. Wszystko dla skarbu, który niejedno ma imię. 

 

Za egzemplarz książki dziękuję autorce.

Książka bierze udział w wyzwaniu: Pod hasłem

 

 

2 komentarze:

  1. Myślę, że i bym się świetnie bawiła czytając tę książkę.

    OdpowiedzUsuń
  2. Te niekonwencjonalne patenty intrygują. Wiem już komu polecę tę książkę.

    OdpowiedzUsuń

Gościu, atramentowy ślad zostaw po sobie,
A na każdy komentarz odpowiem wnet Tobie.